Pierwszą górską koleją linową (1908 r.) była kolej na Wetterhorn w Szwajcarii. Do późniejszego rozwoju infrastruktury walnie przyczyniła się I wojna światowa, za sprawą trwającej prawie trzy lata wysokogórskiej walki w Dolomitach. Wojujące strony, którymi  byli głównieAustriacy i Włosi, wybudowały  w  1645,  system przeważnie przenośnych, kolei linowych i transportowali nimi broń, amunicję oraz rannych. Ślady tych działań są do dzisiaj widoczne w okolicach Cortiny d`Ampezzo na dawnej granicy włosko-austriackiej. Obecnie, w nawiązaniu do tamtych wydarzeń, w Dolomitach wytyczono  szlak pod dźwięczną nazwą Giro Sciistico Della „Grande Guerra 1914–18” lub krótką Gebirgsgjäger-Skitour.

Pierwszy wyciąg narciarski powstał w roku 1924 r. w Szwajcarii, w Crans, niedaleko popularnej Montany. Był to wyciąg saniowy, którego napęd pochodził z siły pociągowej koni.  Wynalazek ten miał jednak małą przepustowość i zastosowanie ograniczone do równo opadających stoków, stąd też następnym krokiem było wynalezienie bardziej praktycznych urządzeń do transportu narciarzy. Okazały się nimi, używane powszechnie do dzisiaj, wyciągi orczykowe i talerzykowe. Wyciąg orczykowy to patent szwajcarsko-niemiecki z 1934 roku (inż. Constam i firma Bleichert), a wyciąg talerzykowy to wynalazek inżyniera Jeana Pomagalskiego z 1935 roku. Firma założona przez tego wynalazcę polskiego pochodzenia istnieje do dziś i dalej nosi nazwę POMAGALSKI. Obydwa typy wyciągów szybko przyjęły się w krajach alpejskich, a w ciągu kilku lat wyewoluowały w kierunku tzw. wyciągu krzesełkowego, a później gondolowego. W branży kolejowo-linowej określa się, iż są to koleje linowe krzesełkowe bądź gondolowe, wyprzęgane lub nie.W tamtym okresie Włosi przodowali w rozwoju swojej infrastruktury kolei linowych, a głównym osiągnięciem Włochów w owym czasie było zbudowanie w Sestriere, tuż przy granicy z Francją pierwszej w świecie  stacji narciarskiej z prawdziwego zdarzenia.  Kosztyzwiązane z uprawianiem narciarstwa w okresie międzywojennym były bardzo wysokie, stąd nigdzie w tamtym okresie nie nabrało ono charakteru masowego i uprawiane było głównie przez zamożniejsze warstwy społeczeństwa. Połowa lat sześćdziesiątych XX w. to czas światowego udoskonalania sprzętu narciarskiego. Rozpowszechniły się wiązania bezpiecznikowe, pojawiły się metalowe narty i wysokie sztywne buty zjazdowe. Uzbrojony w te nowości amator dwu desek mógł  coraz sprawniej zjeżdżać, lecz żądał jeszcze większego komfortu. Na narty zaczęto jeździć własnymi samochodami i to jeździć masowo. W Alpach odpowiedzią była budowa nowych stacji narciarskich z dużą liczbą blisko siebie położonych tras, stacji, ze stokami  wyposażonymi głównie w wyciągi narciarskie oraz koleje krzesełkowe przewożące do 1 200 os/godz. Klasyczne koleje linowe wyposażone w duże wagony oraz koleje gondolowe w zasadzie wyłącznie dowożą i zwożą narciarzy z wyżej położonych stoków czy wręcz lodowców. W tej dziedzinie najaktywniejsi byli Francuzi, Włosi i Austriacy. 

Francuzi budują swoje olbrzymie ośrodki narciarskie (np. Val  d`Isere, Tignes, Val Thorens).  Były to inwestycje prywatne za zgodą Skarbu Państwa. Nieco inaczej jest w Austrii i Południowym Tyrolu (obecnie znanym bardziej jako włoskie Dolomity). Tam stacje narciarskie powstają w oparciu o istniejące miejscowości i prywatną własność górali. Dolomity (Dolomiti Superski), czyli zespół ponad 10 dużych ośrodków narciarskich stają się największym tego typu obszarem na świecie. Staje się to jednak dopiero po złagodzeniu przez rząd włoski polityki twardej italianizacji i wejściu w życie tzw. Pakietu oraz powstaniu Okręgu Autonomicznego Bozen (Bolzano). Po trwającej od 1919 roku i skrywanej przed Europą cichej wojnie domowej zamieszkujący te góry Ladeni (Retoromanie uważający się za ludność pierwotną), Tyrolczycy (Austriacy) oraz Włosi godzą się i przy wielkiej pomocy rządowej budują Dolomiti Superski. Na szczęście takie ekscesy, jak urządzane jeszcze w 1970 r. przez tyrolskich patriotów istne polowania na włoskich pograniczników czy wysadzanie w powietrze włoskich linii energetycznych przechodzą już do historii. 

W tym czasie w Alpach, Kanadzie, USA, Japonii czy Korei do powszechnego użytku wchodzą tzw. ratraki, czyli maszyny utrzymywania tras narciarskich w należytym stanie oraz urządzenia do sztucznego naśnieżania. Nowe koleje linowe stają się szybsze, wygodniejsze i zyskują dużą przepustowość dochodzącą do 4 000 os/godz. Krzesełka dla narciarzy rozrastają się aż do 8-osobowych kanap, a w Samnaum na granicy szwajcarsko-austriackiej powstaje kolej z wagonami o pojemności 200 osób. 

Ostatnią znaczącą datą w najnowszej historii kolei linowych i wyciągów narciarskich jest wejście w życie w ramach prawa unijnego w maju 2004 r. Dyrektywy EC 09/2000 dotycząca koleje linowe przeznaczone do przewozu osób. Dyrektywa wysoko stawia poprzeczkę zwłaszcza producentom urządzeń, wymusza dalszy  rozwój technologiczny mający w priorytecie bezpieczeństwo użytkowników.  Na placu boju pozostają tylko dwaj gracze: austriacki DOPPELMAYR oraz połączony z firmą POMAGALSKI SA włoski LEITNER. Każdy z nich, szczególnie DOPPELMAYR, w poprzednim dziesięcioleciu wchłonął już kilka innych firm. Najnowszym pomysłem na uprawianie narciarstwa przez cały rok oraz w miejscach oddalonych od gór.

Nawierzchnie typu igielitowego spowodowały ogromny przełom w rozwoju infrastruktury narciarskiej. Obecnie obserwuje się duży rozwój ośrodków narciarskich w Chinach, Anglii i Szkocji wyposażonych właśnie w maty typu dendix umożliwiające całoroczne uprawianie narciarstwa. W Chinach usypuje się nawet sztuczne wzniesienia pod potrzeby narciarskie.  Obiekty tego typu  będą    znacząco liczyć się w sektorze turystycznym, ponieważ w obecnym czasie spełniają wszystkie potrzeby potencjalnych odbiorców. W przyszłości mogą nawet stać się zagrożeniem dla małych i średnich górskich stacji narciarskich, nie inwestujących w systemy sztucznego zaśnieżania.