NiebezpieczeństwoOd początku grudnia systematycznie otwierają się kolejne wyciągi. Większość z nas albo pierwsze szusy ma już za sobą, albo wybiera się na stok w najbliższym czasie. Zbliżają się także święta. Jak co roku stacje narciarskie przeżywać będą oblężenie. Uważajmy więc na siebie, jeźdźmy z głową – tak, aby końcówka roku przyniosła nam wspaniały wypoczynek na śniegu i zero kłopotów z tym związanych.

Po pierwsze, pamiętajmy, że w związku z okresem świątecznym na stokach pojawi się wiele osób, które używają nart bardzo rzadko. Będzie też sporo początkujących, którzy postanowią umilić sobie tą zimę, ucząc się jazdy na nartach bądź desce. Osoby dysponujące przeciętnymi umiejętnościami mogą powodować mniejsze lub większe zagrożenie dla innych. Pamiętajmy, że doświadczony narciarz czy snowboardzista, któremu manewrowanie nie sprawia kłopotów, posiada więcej możliwości zapobieżenia wypadkowi niż początkujący. Dlatego też w dużej mierze to od doświadczonych narciarzy zależy bezpieczeństwo osób znajdujących się na stoku. Jeśli tylko jesteśmy w stanie, reagujmy szybko na zagrożenie. Miejmy oczy dookoła głowy. Wykażmy się odpowiedzialnością i rozwagą!

Końcówka grudnia to również czas świętowania. Górskie kurorty oferują także mnóstwo atrakcji pozanarciarskich. Pamiętajmy jednak, że na herbatę góralską czy kieliszek wódki z przyjaciółmi jest czas wieczorem, po skończonej jeździe. Nigdy nie ubierajmy sprzętu na nogi, będąc pod wpływem alkoholu! To śmiertelnie niebezpieczne. Jazdę na nartach w stanie wskazującymi można śmiało porównać do prowadzenia samochodu w takim stanie. Jadąc pod wpływem, stwarzamy zagrożenie dla siebie i innych. Dopilnujmy również, aby nie wpuszczano na stok pijanych narciarzy. Jeśli zauważymy taki fakt, reagujmy twardo i zdecydowanie. Niezwłocznie dajmy znać obsłudze wyciągu!

Pamiętajmy także o obowiązku jazdy w kasku dla dzieci do lat 15. Złamanie tego przepisu grozi surową karą, a przede wszystkim naraża na niebezpieczeństwo nasze pociechy. Mimo braku nakazu, zastanówmy się także sami nad zakupem kasku. Nie jest to duży wydatek, a poprawia bezpieczeństwo w sposób zdecydowany.