Wszyscy jeździmy na narty lub snowboard, aby cieszyć się słońcem, śniegiem i szusowaniem po stokach. Niestety, trzeba liczyć się z tym, że inni chcą zarobić w nie uczciwy sposób.

W otoczeniu stacji narciarskich znajduje się zawsze duża ilość sprzętu sportowego pozostawionego na dłuższą czy krótszą chwilę bez opieki. A jak mówi znane przysłowie: okazja czyni złodzieja...

Przedstawiamy kilka pomysłów na to, jak uchronić się przed złodziejami grasującymi w ośrodków narciarskich.



Narty:
Najcenniejszą rzeczą oczywiście są narty. Narty to ta część sprzętu, którą często zostawiamy bez opieki. Normalna  sytuacja to wejście ("na chwile") do restauracji, toalety, baru, gdzie zazwyczaj nie wolno wnosić desek do środka. Co robimy? Składamy je razem i wbijamy w śnieg obok budynku. Nowe sprzęt z zamontowanymi wiązaniami to łakomy kąsek. Wystarczy jednak trochę wyobraźni, aby uniemożliwić (a przynajmniej bardzo utrudnić) potencjalnym złodziejom ich "prace".

A) Grupa: Składamy narty "nie do pary"! Czyli moją prawą z twoją lewą i odwrotnie. Im więcej osób w towarzystwie, tym lepiej. Tak zostawiony sprzęt złodziej nie ruszy - no bo po co komuś jedna narta o długości 160 cm i druga o 20 cm dłuższa? W dodatku innej firmy, o innej charakterystyce i przeznaczeniu.

B) Pojedyncza osoba: Zostawiamy deski pojedynczo, jak najdalej jedna od drugiej, a jeśli to możliwe zostawimy narty na "oku". Możemy również naciągnąć i zacisnąć taśmy od kijów na nartach, uniemożliwi to szybką ucieczkę na naszym sprzęcie.

Snowboard: Najbardziej pewna będzie linka używana do przypinania roweru.

Inne rzeczy: Plecak z butami na zmianę i innymi drobiazgami. Jeśli nie przyjechaliśmy samochodem lub możemy się przebrać dopiero na stoku, jest on prawdziwym utrapieniem. Zasada podstawowa - drobne i cenne rzeczy (dokumenty, pieniądze, komórka) zabieramy zawsze ze sobą. Pozostawiamy w plecaku tylko rzeczy duże, czyli w praktyce - buty, ewentualnie termos. Najczęściej ten plecak zostawiamy w sąsiedztwie dolnej stacji wyciągu. Warto zaopatrzyć się w kłódkę i zamknąć plecak. Warto również przemyśleć przypięcie plecaka do jakiegoś uchwytu taką linką, jaką zabezpieczamy rowery. Możemy wtedy być pewni, że nie stracimy przynajmniej plecaka.
A jeśli nie mamy akurat nic takie? Zawsze można pozapinać szelki plecaka do płotu tak, aby odpięcie ich wymagało dłuższej pracy. Im dłużej trwa kradzież - tym większe ryzyko dla kradnącego. Jest szansa, że złodziej się zniechęci (bo w ten sposób rosną szanse na złapanie go) i zrezygnuje.

Kije: Zdarza się, że z jakichś powodów (na przykład demonstracja ćwiczenia) musimy je zostawić bez opieki. Zabezpieczamy je w podobny sposób jak narty - składając je "nie do pary" lub zostawiając jeden kijek z dala od drugiego.